Cześć Kochane :)
Dzisiejszy post to jednocześnie zapowiedź tego, że od
czwartku jestem na urlopie i wrócę 17 kwietnia ;)
Trochę krótko, ale ważne, że można się na chwilę wyrwać ;)
Naszym celem na tegoroczny wypad jest Majorka.
Mamy w planach objechanie całej wyspy na rowerach.
Z reguły bierzemy je ze sobą wraz z kilkoma sakwami. Tym razem jednak zdecydowaliśmy się wypożyczyć je na miejscu a nasz bagaż będzie bardzo lekki i mocno ograniczony.
Musimy
ze wszystkim zamknąć się w dwóch niewielkich torbach podsiodłowych oraz jednym niezbyt dużym plecaku.
Jest to pewne wyzwanie, nie tylko ubraniowe ale również
kosmetyczne.
Tyle tytułem wstępu.
Teraz zobaczcie co jest moją absolutną
podstawą podstaw.
1. Nawilżane chusteczki lub żel
przeciwbakteryjny.
Wiadomo, szybkie odświeżenie rąk wtedy, gdy
nie mamy dostępu do bieżącej wody.
Na ten wyjazd zdecydowałam się na chusteczki, właściwie nie wiem czemu, bo wolę żel :P
2. Mydełko
Niestety odpuszczam sobie wszelkie żele pod
prysznic.
Jest co prawda szeroka oferta małych żeli
turystycznych, ale prawie nigdy nie biorę ich ze sobą na wyjazdy.
Nasze urlopy
są zawsze rowerowe, więc im więcej się weźmie, tym więcej się dźwiga w sakwach.
Na tydzień byłoby to niewiele, ale też
tydzień spokojnie obejdę się bez takiego zbytku ;)
Poza tym mydło też służy praniu.
Nie
zawsze i nie wszędzie można skorzystać z pralni kempingowych, a z racji
ograniczonej ilości bagażu trzeba prać codziennie.
Zawsze bierzemy ze sobą „zwykłe” mydła, bo na
wszelkie „wymysły” mój facet kręci nosem, ale też szkoda by mi było lepszego
produktu używać do prania.
3. Pasta do zębów
Malutka, turystyczna pasta. Zwykle jakiś Colgate.
Wszystko jasne
;)
4. Malutki kremik
Tak się składa, że to rzeczywiście jest
malutka nivea soft, ale to opakowanie wykorzystuję przy każdym wyjeździe i
umieszczam w nim to, co aktualnie mam – bywa to balsam, krem z d-pantenolem,
krem nawilżający.
Potrzebujemy go na poparzenia skórne wszelkie podrażnienia i przesuszenia.
5. Mały szampon
Tak się składa, że tym razem biorę ze sobą
jakiś dziwaczny szampon z odżywką (30 ml) firmy Anatomicals.
To jakaś próbka
kosmetyku. Może uda mi się napisać jego recenzję :)
Z reguły biorę większe i „lepsze” szampony,
które zapewniają mi odrobinę luksusu. Ale tym razem wyjazd jest krótki, a ten
kosmetyk był w szafce ;)
6. Mały dezodorant
Na zdjęciu Garnier. Miałam takiego w
wakacje zeszłego roku, sprawdził się nieźle, ale wolę jednak antyperspiranty w
aerozolu, rozpylają zapach i czuć je bardziej niż takie, którymi smaruje się
skórę. Takie mam wrażenie.
Lubię czuć, że pachnę, chociażby na początku dnia,
bo później po całodziennym jeżdżeniu na rowerze, często w upale, różnie bywa :D
Aktualnie tego Garniera zastąpiłam małym,
„czarnobiałym” dezodorantem Nivea.
Jak widzicie jest bardzo skromnie.
Na czas wyjazdu zabieram
często ze sobą jeszcze mały peeling, bo to jest kosmetyk, którego bardzo mi
brakuje po pewnym czasie.
Teraz go nie biorę, bo jak wspomniałam, chcemy mieć
jak najlżejsze bagaże, mamy mocno ograniczone miejsce, a poza tym to tylko
tydzień i kilka dni. Da się obejść bez takich rzeczy ;)
Nie biorę też żadnych tuszów, kolorówek czy perfum.
Może to się wydać
dla niektórych dziwne, ale wierzcie mi, jak się jeździ cały dzień – zwłaszcza w
upale – to zapach perfum zmieszany z potem tylko przeszkadza :P a tusz nie
dość, że po prostu nie jest potrzebny to może się paskudnie rozmazać :P
W kosmetyczce oprócz wymienionych kosmetyków znajdzie się
jeszcze szczoteczka do zębów i szczotko-lusterko.
Wejdą jeszcze plastry,
tabletki przeciwbólowe i krople antyalergiczne do oczu, pęseta i golarka ;)
To jest mój podstawowy zestaw. Da się przeżyć bez bólu ;)
A Wy co zabieracie ze sobą na urlop? Sądzicie, że przegięłam z minimalizmem? :D
Jakie Wy zabieracie kosmetyki na urlop? :)
Ale Ci dobrze! szczerze zazdroszczę wyprawy. W mojej wyjazdowej kosmetyczce zawsze jest żel do higieny intymnej Fitomed, który na urlopie zastępuje mi szampon, żel do ciała, żel do twarzy i żel intymny ;) przyjemnego urlopu ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę się przekonać, żeby żelem do higieny intymnej myć inne części ciała :) Ale tego kosmetyku też mi trochę brakuje w podróżach, więc w razie najgorszych scenariuszy zawsze biorę ze sobą urofuraginę :P
UsuńWow! Zazdroszczę takich wakacji :) jak ja wyjeżdżam na wakacje to się aż tak nie muszę ograniczać, zabieram wszytko to co Ty i jeszcze parę innych rzeczy.... miłego wypoczynku :) rób zdjęcia to nam je po tym pokarzesz ;)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNoooo, trochę zazdroszczę ludziom takich "normalnych" leniwych wakacji z dużym bagażem :D
UsuńJa jestem maniaczką zbierania pustych, małych opakowań :) na wyjazdy sprawdzają się idealnie.
OdpowiedzUsuńI słusznie, ja rzadko o tym pamiętam i potem jest problem, co zrobić z dużym kosmetykiem ;)
UsuńTeż wolę antyperspiranty w areozolu.
OdpowiedzUsuńUdanej wyprawy! Też niedługo wyjeżdżam ale mogę wziąć ze sobą większy bagaż także żel pod prysznic znajdzie się u mnie w walizce :)
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu ! Swietny post, ja nigdy nie wiem co ze soba zabrac i konczy sie tak ze biore wszystko bo "moze sie przydac" haha
OdpowiedzUsuńKosmetyków zabieram zawsze dość dużo, ale te większe przelewam do małych opakowań. Udanego urlopu:)
OdpowiedzUsuńMasz rację, żałuję, że nie wzięłam balsamu do ust, cóż, jestem skazana aby kupić coś na miejscu :D
OdpowiedzUsuńMasz rację, żałuję, że nie wzięłam balsamu do ust, cóż, jestem skazana aby kupić coś na miejscu :D
OdpowiedzUsuńmam podobny ekwipunek podczas urlopu:D
OdpowiedzUsuńJa osobiście nie wyobrażam sobie wyjazdu bez perfum:) Udanego urlopu:-)
OdpowiedzUsuńMiłego pobytu :)
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj biorę na urlop kilka podstawowych rzeczy, ale staram się nie przesadzać :)Chociaż w praktyce różnie to wychodzi :D
Udanego wypoczynku :))
OdpowiedzUsuńZabieram dokładnie to samo :)
OdpowiedzUsuńJa niestety z tych, co to zabierają pół torby kosmetyków ;) Mam nadzieję, że urlop udany :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem zwolenniczką minimalizmu na takie wyjazdy.
OdpowiedzUsuń