Witajcie :)
Dzisiaj opowiem Wam o tym, jak dobra zmiana nie zawsze jest
dobra a podążanie za modą może się obrócić przeciwko podążającemu.
Otóż był sobie kiedyś szampon, zwykły, drogeryjny szampon do
włosów przetłuszczających się.
Garnier Ultra Doux
cytryna i biała glinka do włosów przetłuszczających się
Działanie
Wspominałam ten kosmetyk jako niezły szampon do włosów,
niezbyt drogi, dobrze działający.
Oczyszczał skórę głowy, odświeżał ją. Włosy
po wyschnięciu były miękkie, ładne, ich czas zdatności był przyzwoity a
rozczesywanie nie stanowiło problemu.
Kupując ten szampon w ostatnim czasie okazało się, że ma na
opakowaniu napis „nowość”.
Jaka to nowość, skoro jak go znam od paru lat? Ano
taka, że Garnier zmienił temu szamponowi skład, podążając za modą na bardziej „naturalny”.
Nie, żeby zaraz naturalny, ale jak sami piszą – bez parabenów i silikonów.
Są oczywiście osoby, które stwierdzą, że to super. Ja
doszłam jednak w pewnym momencie do wniosków, że parabeny i silikony moim włosom nie
szkodzą, a wręcz przeciwnie.
Jeśli chcę mieć „ekoskład”
to poszukam bardziej „Eko szamponu”, a nie Garniera.
Ale Garnier wyszedł chyba naprzeciw oczekiwaniom swoim
klientek (serio…?) i „ulepszył” skład.
Teraz ten szampon plącze włosy, obciąża je (nie bardzo, ale
dość) i sprawia, że są bardzo szybko przetłuszczone (jeszcze w ciągu dnia, a
nie dopiero wieczorem).
Przyznam, że nie mogę się doczekać, aż go zużyję i nigdy
więcej nie kupię. Szkoda, że zmienili skład.
Zapach i konsystencja
Jedyne co zostało niezmienione, to zapach i konsystencja
szamponu.
Ma beżowo – żółty kolor i trochę
kremową konsystencję. Ładnie pachnie, przypomina to zapach wanilii z delikatnym
zapachem cytryny i dobrze się pieni.
Podsumowanie
Garnier Ultra Doux cytryna i biała glinka to średni szampon,
który utrzymuje włosy świeże przez bardzo krótki czas, plącze je oraz obciąża. Jedyną zaletą jest
przyjemny zapach.
A Wy, co sądzicie o szamponach Garniera i linii Ultra Doux?
Macham do Was zmarzniętymi łapkami,
N. ;)
Szkoda, że plącze i obciąża, to chyba jednak nie moja bajka :)
OdpowiedzUsuńNo niestety :(
UsuńNie znam i w sumie nie korzystam zbytnio z tej marki :D
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com
Sto lat mnie u Ciebie nie było, a to dlatego, że Marczak zabiegany i nie ma na blogowanie tak wiele czasu jak chciałby mieć!
OdpowiedzUsuńA pamiętałam, żeby do Ciebie zajrzeć, bo już jakiś czas temu chciałam się z Tobą podzielić moją włosową nowina - otóż wreszcie skończyły się moje problemy z włosami!
Ja wróciłam do pielęgnacji, która uskuteczniałam przez czas liceum i studiów, czyli taniej chemi :>
Myję włosy Shaumą do włosów farbowanych (pełną chemii i SLSu ;P) i przy każdy myciu odżywkuję je właśnie odżywką z linii Garniera Ultra Doux - avokado i masło karite.
Natalia, ja już nie mam puchu na głowie!
A to był odkąd uwzięłam się na eko pielęgnację mój największy problem.
Mam z powrotem burzę gładkich, lśniących włosów.
Widocznie moje nieprzetłuszczające się, normalne włosy potrzebowały mocnego oczyszczenia (ja myję łeb raz na dwa - trzy dni, a jak z domu nie wychodzę, to mogę i raz na cztery :>), najpewniej te wszystkie "dobre" szampony nie oczyszczały mi łba jak trzeba i stad ten puch, nijakość i ogólna żałość!
Z linii Ultra Doux garniera znam jeszcze szampon do włosów farbowanych (używa go moja mama) i on również bardzo dobrze się u mnie sprawdza, aczkolwiek po nim włosy jakoś tam czasem potrafią mi się spuszyć.
Generalnie bardzo lubiłam wszystko co Garnierowe w czasach, gdy nie zwracałam uwagi na skład kosmetyków - dobrze chroniły kolor, nie wywoływały łupieżu, były tanie i niczego im nie brakowało.
Brak czasu dotkliwie znam :(
UsuńJa też doszłam do takiego wniosku, drogeryjne kosmetyki są najlepsze i to takie naładowane PEGami, SLSami i innymi świństwami ;)
Akurat puchu na głowie nigdy nie miałam, ale szybko przetłuszczający się skalp oraz przeciążone włosy owszem, a eko pielęgnacja niewiele w tym pomagała i do tego jeszcze mega kołtuni, czego nie znoszę.
Marzę, aby móc nie myć włosów kilka dni :P
Ohh, nie lubię takich zmian w starych, dobrych kosmetykach. Jaki szampon będzie następny? :)
OdpowiedzUsuńOtóż to :(
UsuńW sumie co z tego, że zmienili skład na ciut lepszy, skoro pewnie i tak tam jest np. SLS/SLES i szampon nadal nie kwalifikuje się jako 'eko'. Z jednej strony dobrze, że wywalili parabeny, ale z drugiej szampon nie działa jak należy.
OdpowiedzUsuńNoo, dokładnie.
UsuńNie ma co wariować na punkcie parabenów i chemii, kiedy człowiek nie jest na żaden z tych składników uczulony.
UsuńTyle ode mnie.
Ale to trzeba czasu, żeby dojrzeć do takiej refleksji ;P
W sumie co z tego, że zmienili skład na ciut lepszy, skoro pewnie i tak tam jest np. SLS/SLES i szampon nadal nie kwalifikuje się jako 'eko'. Z jednej strony dobrze, że wywalili parabeny, ale z drugiej szampon nie działa jak należy.
OdpowiedzUsuńMiałam go kiedyś, jednak się nie polubiliśmy..
OdpowiedzUsuńI wcale się nie dziwię :/
UsuńPamiętam, że mi plątał strasznie włosy.
OdpowiedzUsuńMi też to robi :(
UsuńMiałam go bardzo dawno temu ale całkiem nieźle dawał wtedy radę.
OdpowiedzUsuńfajny jest ten szampon :)
OdpowiedzUsuńPamiętam ten szampon, bo ładnie pachniał ale z tego co pamiętam, to chyba był przeciętny.
OdpowiedzUsuńnie kojarzę ziomka;) ale do szamponów tej firmy nie mam coś przekonania...
OdpowiedzUsuńMoim ulubionym szamponem jest Pantene pro V :) seria suchych i zniszczonych działa genialnie na moje włosy :)
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam, a teraz już nie. Muszę stosować jeden, stały by nie mieć łupieżu :(
OdpowiedzUsuńJa bym go od razu wyrzuciła, jakby mi takie rzeczy robił na głowie.
OdpowiedzUsuń