Witajcie :)
Dzisiaj dla odmiany coś dla ducha ;)
Staram się czytać książki różnego rodzaju, również te mądre, poważne i zaliczane do klasyki. Ale nic nie poradzę na to, że od jakiegoś już czasu
najbardziej pasują mi po prostu kryminały ;)
Książka o której piszę poniżej w mojej opinii jest tak dobra, że postanowiłam się z Wami podzielić
opinią o tym, co czytałam przez ostatnie dni.
Generalnie ciężko jest sprostać moim literackim wymaganiom (chyba spaczyły mnie studia polonistyczne :P) i rzadko zdarza się książka, która
tak wciąga, że mam ochotę ją czytać bez przerwy i w każdej wolnej chwili. O
dziwo tak się stało z Przysięgą
milczenia autorstwa Lindy
Castillo.
Pozycja ukazała się nakładem wydawnictwa SoniaDraga.
Akcja dzieje się w Stanach Zjednoczonych, w małym miasteczku Painters Mill
w stanie Ohio w środku ciężkiej zimy. Może Pani Linda zasugerowała się
mrocznymi skandynawskimi kryminałami? W każdym razie sposób narracji jest
przystępny w taki amerykański sposób. Nie do końca wiem, jak to określić, ale
to samo mają na przykład uwielbiane przeze mnie Lisa Gardner i Karin Slaughter –
też amerykańskie autorki kryminałów ;) Dobrze napisana wartka akcja i zwięzła
fabuła, oraz odpowiedni poziom pisarstwa samego w sobie.
Sennym miasteczkiem wstrząsa seria
brutalnych mordów, a osobą „spinającą” sprawę po stronie wymiaru sprawiedliwości jest komendatka
Kate Burkholder.
Smaczku dodaje fakt, że w książce pojawia się obraz
społeczeństwa amiszów (sama Kate też wywodzi się z tego otoczenia).
Narracja pierwszoosobowa, którą prowadzi Kate Burkholder, czasem
przeplatana jest trzecioosobową. Z reguły nie lubię takiego mieszania, ale
tutaj było tego niewiele, tyle tylko, aby opisać coś, czego nie może wiedzieć
akurat nasza bohaterka.
Nie ma też zbyt wielu pobocznych wątków, które z reguły nic
nie wnoszą a tylko rozpraszają.
Akcja jest wartka, zgrabnie opisana, "trzyma się kupy" a rozwiązanie wcale nie takie oczywiste.
Akcja jest wartka, zgrabnie opisana, "trzyma się kupy" a rozwiązanie wcale nie takie oczywiste.
Krok po kroku, razem z komendantką oraz jej policjantami z Painters
Mill odkrywamy kolejne kawałki układanki, a jakby mało było tajemnicy związanej
z morderstwem, to swoje małe sekrety ukrywa też Kate.
Nie jest to zabieg rzadki, rzecz jasna, ale u Lindy Castello bardzo dobrze uzupełnia resztę akcji.
Nie jest to zabieg rzadki, rzecz jasna, ale u Lindy Castello bardzo dobrze uzupełnia resztę akcji.
Bohaterka to natomiast ludzka postać. Trochę szorstka z charakteru, trochę arogancka, trochę twarda a trochę kobieca. Taka równa babka, którą da
się lubić.
Jak dobrze napisany kryminał to pewnie bym przeczytała, ale jakoś nie ciągnie mnie do tego gatunku. Ja ostatnio czytam do poduszki z gatunku pedagogicznego, ale dlatego,że taki mam kierunek studiów no i ciągle doszkalam się żeby zrozumieć moje dzieci ;)
OdpowiedzUsuńDobrze napisany poradnik - książka naukowa też są warte uwagi :)
OdpowiedzUsuńJa z racji mojego spaczenia mam przy łóżku jeszcze "500 zdań polskich" prof. Jerzego Bralczyka i jedyną w swoim rodzaju naukową książkę "What if" Randalla Munroe.
A także napoczęty kryminał po niemiecku :D
Ja ostatnio głównie czytam blogi i prasę kobiecą ;p no i książki Beaty Pawlikowskiej - tego mi teraz trzeba ....
OdpowiedzUsuńJa się dla odmiany katuję blogami podróżniczymi, zwłaszcza ludzi, którzy rzucili pracę i pojechali gdzieś w piękne miejsca :) Ach, zazdro :P
UsuńJa uwielbiam kryminały:) Szczególnie Mastertona, Koontza, Harissa, Cobena, czasem też sięgam po Kinga. Zapiszę sobie ten tytuł i poszukam w bibliotece:)
OdpowiedzUsuńJa też ich lubię :)
UsuńLubię takie książki :))
OdpowiedzUsuńWolę raczej coś z pogranicza reportażu i kryminału niż ściśle kryminały :)
OdpowiedzUsuńTo myślę, że przypasowałoby Ci "Ludzie, którzy jedzą ciemność" reportaż o sprawie zaginięcia Angielki w Japonii, bardzo dobra książka :)
UsuńNie trzeba polecać :) Cobena znam i też lubię :)
OdpowiedzUsuńNie znam autorki.
OdpowiedzUsuńLektura nie zupełnie dla mnie.
OdpowiedzUsuńRównież czytałem i polecam :)
OdpowiedzUsuń