Któregoś razu buszując po sklepie Kosmetki Naturalne wpadłam na dział pielęgnacja twarzy.
Moje zainteresowanie wzbudził peeling do twarzy firmy Natura
Siberica. Produkt prosto z Syberii, wśród składników między innymi dziko
rosnące na terenie Syberii i Dalekiego Wschodu Rośliny.
Produkt jak zwykle w przypadku tej firmy ma bardzo ładne opakowanie, dodatkowo przyciągające wzrok i dobry opis marketingowy.
Składniki aktywne:
Perełkowiec japoński –
zawiera do 30% rutyny (witaminy P), reguluje bilans hydro-lipidowy, przyspiesza
procesy regeneracji .
Olej z jałowca - ma właściwości przeciwzapalne i
antybakteryjne.
Bisabolol - naturalny
składnik rumianku o bardzo silnych właściwościach kojących, łagodzących i
przeciwinfekcyjnych. Łagodzi podrażnienia skóry, chroni przed powstawaniem
zaczerwienień i uczuleń, zapobiega powstawaniu stanów zapalnych.
Organiczny ekstrakt
mydlnicy lekarskiej - działa
przeciwzapalnie, oczyszcza,intensywnie nawilża
i zmiękcza skórę.
Delikatny scrub do
twarzy zawiera wyjątkowe składniki aktywne; zmielone pestki moreli, perełkowiec
japoński, arktyczną malinę i bisabolol. Delikatnie złuszcza i regeneruje skórę.
Nasyca ją odżywczymi substancjami, znakomicie dotlenia, przywraca gładkość i
sprężystość. Scrub znakomicie przygotowuje skórę do dalszych zabiegów
pielęgnacyjnych.
Seria kosmetyków do
twarzy z certyfikatem organicznej kosmetyki ICEA. Unikalną bazą tych kosmetyków jest olej z
orzeszków cedru syberyjskiego, który jest naturalnym źródłem polinienasyconych
kwasów, niezbędnych dla zdrowia skóry. Olej cedrowy pełny witamin E i F głęboko nawilża i odżywia
skórę, przywracając jej naturalną barierę ochronną. Kosmetyki zawierają wysoko
aktywne ekstrakty dziko rosnących roślin z Syberii i Dalekiego Wschodu. Nie
zawierają parabenów, SLS, SLES, PEG, silikonów, syntetycznych.
Byłam już znudzona drogeryjnymi peelingami, które niezbyt
dobrze traktowały ostatnio skórę mojej twarzy, dlatego chciałam kupić coś
trochę bardziej naturalnego.
A przy okazji innego niż do tej pory :)
Wrzuciłam więc syberyjski scrub do wirtualnego koszyka i
wkrótce paczuszka czekała na mnie w pobliskim Paczkomacie.
Kiedy przyszło co do czego, czyli do testów, okazało się, że
kosmetyk ma dosyć gęstą zawartość, w związku z czym dobrze się go dozuje na dłoń i rozprowadza po twarzy.
W zapachu jest… nijaki ;)
Szczerze, jak dla mnie to zapach niczego :D Jakby wilgotnych
pestek? Nie wiem, bo nic tak nie pachnie w zasadzie, bardzo neutralny, nie
drażniący.
Trochę się obawiałam, czy ten rosyjski specyfik mnie nie
zmasakruje, ale okazało się, że nie.
Przyjemnie jest nim masować skórę, bo w tym jakby kremie
czuć wiele drobinek, które masują twarz :)
Drobinki mają brązowy kolor i przypuszczam, że są to te zmielone
pestki moreli. Kiedyś miałam już coś z pestkami moreli i to by pasowało ;)
A jak działa scrub Natua Siberica?
Ano chyba tak, jak pisze producent.
Na pewno delikatnie złuszcza i pozostawia skórę miękką i gładką.
Dodatkowo lekko nawilża, nie ma uczucia ściągnięcia.
Pierwszy raz spotykam się
z takim działaniem przy peelingu twarzy. Z reguły dobrze, jak nie wysusza, a
tutaj jest uczucie jakby pozostawionego lekkiego nakremowania, natłuszczenia.
To szybko znika i pozostaje poczucie świeżości i oczyszczenia, oraz nawilżenia.
Czy regeneruje? Ciężko powiedzieć. Po ostatnim peelingu (klik) pojawiły się na mojej
twarzy suche zaczerwienienia.
Kremowałam je i trochę dałam spokój z zabiegami kosmetycznymi,
więc nie wiem, co bardziej pomogło, ale faktem jest, że ten scrub nie podrażnia.
Natomiast czy reguluje sebum?
Nie zauważyłam jakichś spektakularnych zmian,
ale faktem jest, że nie mam zbyt dużych problemów z wypryskami czy tłustą skórą
(chociaż bez wątpienia jest mieszana). Jednak na pewno nie pogorszył jej stanu.
Podsumowując, ja jestem absolutnie zachwycona tym
kosmetykiem i szczerze go polecam.
Kosztował mnie 24 zł za 150 ml, ale widziałam go w innych
sklepach internetowych taniej.
Jest też wydajny, co akurat może nie jest taką zaletą, jak
ktoś szybko się nudzi kosmetykami :P ale ten jest wart i swojej ceny i swojego
miejsca w łazience :)
I jeszcze skład:
I jeszcze skład:
Aqua, Coco-Caprylate/Caprate, Cetearyl Alcohol, Prunus Armenica Seed Powder*(zmielone pestki moreli), Cetearyl Glucoside, Glycerin, Sorbitan Caprylate, Sophora Japonica Flower Extract(perełkowiec japoński), Rubus Idaeus Fruit Extract*(malina), Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil(olej słonecznikowy), Aquilegia Sibirica ExtractWH(orlik syberyjski), Juniperus Sibirica Needle ExtractWH(ekstrakt z igieł jałowca syberyjskiego) , Sorbus Sibirica ExtractWH(jarzębina syberyjska), Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Water*(woda rumiankowa), Pinus Sibirica Seed Oil Polyglyceryl-6 EstersWH, Saponaria Officinalis Root Extract*(mydlnica lekarska), Xanthan Gum, Sodium Stearoyl Glutamate, Bisabolol, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, Parfum.
(*) – składniki organiczne
(**) – naturalne olejki eteryczne
(WH) – organiczne ekstrakty dziko rosnących syberyjskich roślin
(PS) – baza z oleju cedrowego
Ciekawy produkt ;)
OdpowiedzUsuńo,zainteresował mnie :D
OdpowiedzUsuńmam na osiedlu sklep z kosmetykami naturalnymi,kupuję tam Sylveco,popatrzę czy mają ten peeling :)
O, ale masz fajnie z tym sklepem :D
OdpowiedzUsuńfajny produkt
OdpowiedzUsuńNie dawno poznałam tej marki maskę odżywczą, która dobrze wpłynęła na stan skóry.
OdpowiedzUsuńJa do twarzy mogę używać tylko peeling enzymatyczny.
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej marki.
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o tej marce
OdpowiedzUsuńA mnie kusi peeling z Sylveco :)
OdpowiedzUsuńMnie w ogóle kusi cała firma Sylveco, tylko mam tyle zapasów, że muszę trochę zużyć :P
OdpowiedzUsuńMiałam z tej firmy kilka rzeczy i były niezłe :)
OdpowiedzUsuńZamierzam jeszcze coś sobie sprawić od nich :)
Usuń