sobota, 21 maja 2016

100 włoskich mililitrów ;)

Witajcie :)

Dzisiaj wpis o małej, włoskiej przyjemności pod prysznicem ;)

Bohaterem na dzisiaj jest mus pod prysznic Mousse Doccia Olio di Macadamia e Burro di Karitè.

Zakupiłam go przez Internety skuszona pewną egzotyką kosmetyku oraz składem wolnym od SLS. Na plus także wyraźna informacja o nietestowaniu na zwierzętach.

No, ale do rzeczy. Jak się spisuje ten picollo Italiano?

Opakowanie
Mus wyciskamy z tubki, dość sztywnej, ale zwyczajnej.  Nie jest jednak dobrym pomysłem robienie tubki stawianej na zakrętce dla kosmetyku, który ze swej natury jest raczej rzadki – mniej lub bardziej.

Konsystencja

Jak widać na zdjęciu konsystencja kosmetyku należy do tych bardziej rzadkich. 
Właściwie to leje się jak woda. Nie podoba mi się to, bo „mus” próbuje przeciekać przez palce, zanim się zakręci tubkę.
Przyznam, że byłam bardzo zaskoczona formą kosmetyku. Spodziewałam się jakieś fajnej, może trochę mlecznej konsystencji a otrzymałam zwykły, lejący się żel. W dodatku w niezbyt ładnym, siuśkowym, kolorze :P

Zachowanie ;)
Pomimo swojej wodnistości ten niby mus jest bardzo przyjemny w dotyku. Jakby śliski i miękki. Trochę oleisty (w sumie ma w składzie olej i masło, to jaki miałby być? :D). 
Pierwszy raz spotykam się z aż taką delikatną konsystencją.
Mus nie klei się, nie pozostawia tłustego filmu, co jest bardzo na plus. 
Dobrze oczyszcza, pozostawia skórę miękką, chociaż chyba nie jakoś wyjątkowo nawilżoną - ale też jej nie wysusza.

Zapach
Spore zaskoczenie. Żel pachnie… drzewem sandałowym. 
Nie wiem czy to normalne przy olejku z makadamii albo przy maśle shea? ;) 
W każdym razie to bardzo ładny zapach, może trochę przypomina perfumy. Nie jest ciężki, ale nie jest też, moim zdaniem, idealny pod prysznic. Wolę jednak ciepłe lub rześkie zapachy. A ten.. jest trochę zbyt wyszukany chyba. Co nadal nie zmienia faktu, że to bardzo ładny i interesujący zapach.

Podsumowanie
100 ml.  tego włoskiego kosmetyku kosztowało mnie 13 zł. Czyli jakieś 3 euro. Nie brzmi tak źle ;)
Czy jest to cena warta tego musu pod prysznic? Chyba nie, ale uważam, że warto go spróbować, to poprawny kosmetyk o ciekawym zapachu, a rozsmarowywanie go po skórze to akurat bardzo duża przyjemność :)



A Wy? Spotkaliście się kiedyś z kosmetykami tej firmy? Lubicie nietuzinkowe zapachy i produkty?

32 komentarze:

  1. Nie spotkałam się jeszcze i pierwszy raz sie dowiaduje z twojego bloga :)

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam czytać o kosmetykach, których nie znam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. wolę żele z Isany za 5 zł 1 litr;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Opakowanie nieciekawe, ale zapach może być fajny.

    OdpowiedzUsuń
  5. mus pod prysznic brzmi ciekawie...ale rzeczywiście niewielka pojemnosc, i chyba na zasadzie egzotyki, dla ciekawosci mozna sprobowac...ale bez przymusu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzadko coś testuję, więc raczej bym się nie skusiła :/.

    OdpowiedzUsuń
  7. nie słyszałam jeszcze o kosmetykach tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszy raz się z nim spotykam, nigdy wcześniej nie widziałam ;)
    Podoba mi się twój blog, zapraszam do siebie ;) Buziaki ;);*

    OdpowiedzUsuń
  9. nie znam kompletnie,ale fakt,włoskie kusi :D

    OdpowiedzUsuń
  10. wyobrazam sobie,że wrazenie byloby bardziej zmyslowe gdybys kupila go w malej włoskiej drogeryjce :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam kupować takie rzeczy będąc na wakacjach potem świetne wspomnienia wracają podczas użytkowania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze mi jest szkoda zużywać (albo zjadać:P) tego typu pamiątki :P

      Usuń
  12. Nie widziałam wcześniej tej firmy.Zapach wydaje się być ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  13. To faktycznie plus, że jest na bazie oleju i się nie klei i nie zostawia tłustych śladów na skórze :) Chętnie bym go przetestowała :) Fajny post i bardzo przydatny, rzetelnie zrobiony :) Miłego dnia :*

    www.sandina.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. jak miał być mus to szkoda,że nim nie jest, normalny żel, choć ratuje go dobre działanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, żel jak żel, dobrze, że chociaż działanie okej i ten zapach fajny :)

      Usuń
  15. Nie słyszałam o tej marce.

    OdpowiedzUsuń
  16. Pierwszy raz słyszę o tej marce, ale żel z chęcią bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja też nie słyszałam o tej marce... fajny ma skład, jednak w najbliższym czasie na pewno się nie skuszę- mam taki zapas w łazience, że spokojnie starczy mi na kilka miesięcy :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Dla mnie jest to produkt zupełnie nieznany.

    OdpowiedzUsuń
  19. Oj pierwszy raz widzę, ale pewnie za 3 euro też bym brała :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Hej :) Niestety kolejna rzecz, z którą nie miałam przyjemności się zapoznać. Ja uwielbiam egzotyczne kosmetyki, jednak kusi mnie bardziej egzotyka azjatycka. Trochę zawiodłam się z tobą tą leistą konsystencją, jak zaczęłam czytać notkę to faktycznie myślałam, że to mus będzie. Raczej nie wypróbuje, bo preferuję pobudzające zapachy pod prysznicem: cytrynę, limonkę, grapefruit albo kawę. Ale ciekawostka warta zapamiętania. Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nową notkę :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wygląda naprawdę ciekawie ;) Cena również nie jest wysoka w euro ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Dla mnie zupełna nowość :D Dzięki tobie poznaje nowe kosmetyki :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Uwielbiam zapach drzewa sandałowego.

    OdpowiedzUsuń
  24. O takich nie znanych mi produktach dobrze się czyta.

    OdpowiedzUsuń

Cześć,
Cieszę się, że dotarłaś/dotarłeś aż do tego miejsca :) A skoro tak, to zostaw coś po sobie!
Staram się odwiedzać Was wszystkich i odpowiadać na wszystkie komentarze :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...