Dzisiejszymi bohaterami będą dwa kremy Nivea.
Kto z nas nie używał niebieskiej Niveiki? ;)
Dzisiaj mamy
pełen arsenał kremów do wyboru i klasyczny krem od Nivea raczej odchodzi w
odstawkę, ja jednak zawsze mam w pogotowiu małe opakowanie ;)
Poza tym jest to
ulubiony krem mojego faceta, chyba jeden z niewielu jakim ufa :P
Odkąd pojawiła się wersja Soft wolę ją od klasycznej, jest
lżejsza, ale nadal to moja ostatnia deska ratunku ;)
Krem Nivea klasyczny jest ciężki i tłusty, ciężej się
wsmarowuje i pozostawia film, oraz może mocno zapychać.
Nivea Soft, jak sama
nazwa wskazuje, jest jego lekkim, i szybko wchłaniającym się, odpowiednikiem, ale
nie na tyle, żeby nie zapychał; obydwa kremy mają w składzie parafinę.
Chociaż
przyznam, że nigdy nie miałam problemów z tymi produktami, no ale też nie
smaruję nimi całkowicie twarzy.
Do czego więc potrzebna mi stosowana już przez babcię Niveika?
;)
Otóż jest to moja ostatnia deska ratunku – na wszelkie
podrażnienia i przesuszenia skóry.
Czy to spowodowane zimą i mrozem, czy
jakimiś alergicznymi lub chemicznymi czynnikami.
Kremem smaruję tylko punktowo te
miejsca, które mają problem.
Nie wiem z czego to wynika, ale kiedy nic
nie jest w stanie pomóc, to kilka smarowań Niveą załatwia z reguły sprawę ;)
Nivea doskonale też sprawdza się na wyjazdy – kiedy jedziemy
na nasze wyprawy rowerowe bagaż musi być jak najlżejszy, ale niewielkie
opakowanie Niveiki (może nie tak miniaturowe jak to, które wzięłam na Majorkę: 6 kosmetyków, które musisz zabrać do bagażu)
służy mi za uniwersalny krem.
I do twarzy na podrażnienia, i do rąk i nawet do
nóg jako balsam! :D
Świetnie się wtedy sprawdza, jest tłusty i dobrze odżywia
właśnie zmęczoną, suchą skórę.
Tak więc krem, na którym trochę wszyscy teraz wieszają psy,
a jako dzieci byli nim smarowanym przez mamusie :P jest nadal uniwersalny,
spełnia swoje zadania i uważam, że zawsze warto gdzieś go na zapasie mieć :)
A Wy jaki macie stosunek do Niveiki? ;)
Nie przepadam za ta firmą :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com
Każdy woli co innego :)
UsuńZa klasycznym kremem Nivea nie przepadam.
OdpowiedzUsuńNo, ten niebieski jest troszkę już przestarzały ;)
Usuńakurat niebieskiego nie znoszę, bo mam złe wspomnienia z dzieciństwa :D natomiast soft jest dla mnie odpowiedni i bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńzłe wspomnienia z kremem? :D
Usuńkrem mojej rodziny od lat:D
OdpowiedzUsuńNiveika musi być :D
Usuńdokładnie:) łazienka bez niej nie jest taka sama;D
UsuńNie używam kremów Nivea nie lubię ich.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie lubię kosmetyki Nivea, tak ogólnie rzecz biorąc :) poza szamponami :P
UsuńKiedyś to był mój podstawowy krem ;) Teraz już wole inne ;)
OdpowiedzUsuńMój też, ale to było jakiś czas temu:D
Usuńno cóż, dla mnie jego lata świetności minęły ;D
OdpowiedzUsuńTo fakt, to trochę krem dinozaur :D
UsuńKrem Nivea Soft rownież zabierałam na wyjazd. Uniwersalny do twarzy, rąk i całego ciała :-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie :D
UsuńMi zapychają skórę kremy z Nivei :)
OdpowiedzUsuńSą trochę ciężkie, nie da się ukryć ;)
UsuńPamięta się z dzieciństwa, racja ;).
OdpowiedzUsuńhttp://modoemi.blogspot.com/
:)
UsuńHaha moja babcia ma 95 lat i używa tylko Nivea :) Ja sama używałam go dosyć często, zwłaszcza zimą (dzieciństwo w górach :)) ale ktoś kiedyś mi powiedział, że na mróz się nie nadaje, bo ma w swoim składzie wodę i dodatkowo wysusza skórę, nie zauważyłam tego, ale jakoś w pamięci utkwiło... No ale lubię takie gęste konsystencje i jakieś jedno opakowanie zawsze w pobliżu trzymam, np do smarowania rąk :) Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy wpis :)
OdpowiedzUsuńTej zimy kupiłam krem "zimowy" z Flosleku "Sopelek" na skład spojrzałam dopiero w domu,a tam woda na pierwszym miejscu :D Więc już sama nie wiem jak to tak naprawdę jest, ale też słyszałam o tym :)
UsuńKiedyś używałam soft,a duużo wcześniej klasyczną wersję Nivea:).Mam do tych kremów sentyment:)
OdpowiedzUsuńJa też, pomimo ich wad ;)
UsuńUwielbiam zapach tych kremików <3
OdpowiedzUsuńPrawdziwy zapach kremu :D
Usuńnie lubię klasyków tej marki ze względu na parafinę
OdpowiedzUsuńTo fakt, że to może zniechęcać, chociaż nie wiem, czy to nie jest przesada z tym panicznym ;) unikaniem parafiny :)
UsuńNie lubię tych kremów.
OdpowiedzUsuńMają swoich zwolenników i przeciwników :D
UsuńNivea to prawdziwy klasyk. Oba mnie niestety zapychają, dlatego kupuję nowość Nivea Care - lekki krem odżywczy, on nie zawiera parafiny. Tę klasyczną Niveę lubię stosować na podrażnienia np. do rąk. Może to lanolina albo eucerit w nim zawarty pomaga? :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam na oku ten Nivea Care :)
UsuńPodstawa, zawsze jest gdzieś w pobliżu :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDawno nie miałam tych kremów :P
OdpowiedzUsuńWiele nie straciłaś, ale z drugiej strony nigdy nie wiadomo, kiedy przyda się niebieska Nivea :D
UsuńLubię zapachy tych kremów i tylko to.
OdpowiedzUsuńLubię i kremy i firmę. Zapach, który nigdy się nie nudzi 😊
OdpowiedzUsuńLubię i lubić będę :D
OdpowiedzUsuńParafina to 'zuo' :) Nie lubię, wolę masło shea :)
OdpowiedzUsuńKremu Nivea nigdy nie może zabraknąć w moim rodzinnym domu :P
OdpowiedzUsuńJa lubię takie kremy Nivea, ale ostatnio z niebieskiej przerzuciłam sie na krem od Dove i no... chyba bardziej mnie przyciąga
OdpowiedzUsuńNie cierpię tego kremu z niebieską zakrętka , natomiast inne jak najbardziej na tak
OdpowiedzUsuń